Nie wiem dokładnie, co działo się po tej wiadomości. Wiem, że dziś się obudziłam w swoim pokoju w ramionach Thomasa. Strasznie mnie bolało. Chyba wszystko, łącznie z sercem.
- Cześć, jak się spało? - powiedział, wyrywając się z drzemki, którą moje poruszenie zakończyło
- Oh, dzięki Bogu to Ty. - powiedziałam z uśmiechem. Jednak po chwili moje zadowolenie znikło. Cała wczorajsza sytuacja, powróciła.
- Powiesz mi, co się stało? Widziałem wczoraj jak stałaś przytulona do Wanka. Później raptem odszedł od Ciebie, Ty usiadłaś na ziemię. Dobrze, że przyglądałem się temu wszystkiemu, bo nie wiadomo co by Ci do łba strzeliło. Co ten facet Ci zrobił?
- Wiedziałeś o tym, że on jest gejem? - zapytałam, jakby w letargu
- Że co?! Haha, nie gadaj! Jak dowiedzą się o tym chłopcy to...
- Nie dowiedzą się. - powiedziałam to tak, że każdy, nawet Morgi się przestraszył
- Dobrze już, dobrze. Nie powiem. Przepraszam Nico! - powiedział przerażony i szybko schował mnie w swoich ramionach.
- Czy mógłbyś mi przenieść coś od głowy? - wyrwałam się i położyłam ponownie na poduszkę
- Jasne. Tylko nigdzie się nie ruszaj! - i wyszedł z pokoju
Przez czas nieobecności Morgiego, mogłam pobyć sama ze swoimi myślami. Położyłam się pod kołdrę i zamknęłam oczy, działało to na mnie relaksująco. Już po chwili miałam jedne myśli w głowie : Pierwszy raz zdarzyło mi się coś takiego. Nie wiem jakim cudem on mi się tak spodobał, że ta wiadomość zrobiła na mnie taki szok. Toż to niemożliwe. Ale widziałam przecież jak wczoraj dokładnie przyjrzał się memu ciału! On nie może być gejem! Nie! Nigdy! W tym momencie do pokoju wszedł mój brat. Postawił na stoliku aspirynę i położył się koło mnie. Pozwoliłam sobie położyć głowę na jego tors, zaś rękę swoją połączyłam z jego. Doskonale wiedział, że w tym momencie potrzebuję jego bliskości, ale też ciszy. Dlatego pozwolił mi leżeć wtulona w jego ciało, lecz myślami być niedostępną. Po upływie chyba 20 minut, odezwał się czule :
- Nicole, wiem, że to będzie ciężkie, ale musisz się zmierzyć z tym co będzie dziś, jutro, za kilka dni. Na świecie jest miliony chłopaków. Jeszcze nie jeden przekona się jaka z Ciebie super laska. - powiedział i mocniej ścisnął mi rękę
Nie odpowiedziałam mu nic. Jednak nadal leżałam w jego objęciach. Był dla mnie najważniejszym mężczyzną w całym moim życiu, bo tatę straciłam w 15 lat. Pamiętam, że to on pomógł mi wyjść z depresji, w którą wpadła też matka. Czułam się na tyle zagubiona, że próbowałam popełnić samobójstwo, jednak Thomi w porę mi pomógł. Później razem pomogliśmy mamie. Do Morgiego zadzwonił telefon. Po głosie, usłyszałam, że ktoś był mocno wkurzony. Morgi szybko się zerwał i rozłączył się.
- Wiem, że nie masz ochoty, ale za maksimum 15 minut mamy być na dole. Zaraz wyjeżdżamy na skocznię. - powiedział przestraszony - Jeśli nie masz ochoty i nie czujesz się dobrze, mogę powiedzieć dla trenera że przeziębiłaś się?
- Nie, jest dobrze. - zeszłam z łóżka i zaczęłam zbierać ręcznik, żeby pójść pod prysznic
Thomas podszedł i pocałował mnie w czoło. Przymróżyłam lekko powieki, czułam się bezpiecznie. Musnął mnie w nos, odwrócił się i poszedł do swojego pokoju.
Ja zaś poszłam pod prysznic. Ciepła woda oblewała delikatnie moje ciało, które było głodne pieszczot. Tak dawno nie czułam z nikim tej bliskości...
Spojrzałam w zaparowane lustro. To nie ten sam człowiek, nie cieszący się z drobnych rzeczy. Postanowiłam lekko doprawić swoją urodę. Rzęsy musnęłam tuszem, na policzki nałożyłam cienką warstwę różu. Zajrzałam do walizki i nałożyłam czarne rurki, koszulkę i gruby beżowy sweter.
Zapakowałam do torby lustrzankę a do ręki wzięłam okulary przeciwsłoneczne, gdyż słońce wyjątkowo mocno świeciło. Na dół zeszłam w dobrym momencie, gdyż wszyscy już byli.
Zapakowaliśmy się wszyscy do autobusu i czekaliśmy tylko na Alexa. Tym razem usiadłam z Michim. Wyciągnęłam swoje słuchawki, a on wyjął z plecaka książkę. Zerknęłam na tytuł - "Trzy metry nad niebem". Ze zdziwienia, wypadły mi słuchawki z uszu.
- Ty, Ty Michael czytasz takie romansidła?
- A czy coś w tym złego Nicole? - zapytał z niedowierzaniem
- Niee, nic. Płaczesz na końcówkach? - zapytałam z rozbawieniem
- Zdarza się czasami, a Ty, jakie książki czytasz, coo? Pewnie coś w stylu "50 twarzy Greya", co? Porno w literach - powiedział i uderzył mnie łokciem w ramię
Zaśmiałam się głośno i wtedy do akcji wpadł Gregor.
- Czy moglibyście przestać się drzeć?! Za chwilę konkurs, niektórzy próbują się skupić a Wy tu o jakichś książkach pieprzycie!
Przyjżałam mu się i chciałam już mu się jakoś odgryźć, ale Michael chyba zobaczył jakie mam zamiary, więc żeby nie popsuć atmosfery, wyprzedził mnie i powiedział :
- Dobrze Gregor. Nie musisz aż tak krzyczeć.
- Michael, ona Ci kompletnie zawirowała w głowie! Zawsze byłeś ambitny, przed konkursem nie dało się z Tobą ani słowem wymienić!
- Ty na pewno ze mną nie gadałeś. Więc na pewno nie wiesz jaki byłem przed konkursami. Po prostu zejdź z Nico, jesteście razem w kadrze.
- Jak dla mnie, ona nie jest ze mną w kadrze. Może Ty na nią lecisz, co?
- No nie! Teraz przesadziłeś! Jesteś najgorszym egoistą jakiego kiedykolwiek widziałem!
- Przecież widzę jak na nią patrzysz! Widzę jak chodzicie razem na spacerki, całuski i te sprawy! - w tym momencie, zaczerwieniłam się. Czy on nie może się przymknąć? Lecz Gregor nie skończył jeszcze - A może Wy jesteście razem tylko się kryjecie, co?
- Ty nas śledzisz?! Nie no, nie wierzę! Może ona Ci się podoba tylko udajesz że jej nie lubisz?!
Gregor osłupiał i zamilkł i w tym momencie nie wytrzymałam już i krzyknęłam :
- Zamknijcie się obaj nareszcie! Macie się skoncentrować na konkursie, nie na walce o mnie! - przekrzyczałam ich, zebrałam swoje rzeczy i przesiadłam się do Thomasa.
Dopiero wtedy zobaczyłam, że naszej kłótni przysłuchiwali się wszyscy. Nawet trener i reszta z sztabu trenerskiego odwróciła się w naszą stronę i przyglądała się nam. Cała czerwona położyłam się na kolana Morgiego a on głaskał mnie po włosach.
- Dopiero początek a tu takie problemy. Nie wiem czy dam radę z Wami. Austrijacy są bardzo wybuchowi jak zauważyłam.
- Strasznie mi głupio za nich, przepraszam.
- Przestań, Ty nie masz za co przepraszać!
Po 15 minutach po kłótni dojechaliśmy na skocznię. Chłopcy poszli się przebrać. Ja postanowiłam przejść się po mieście, zanim seria próbna się nie zacznie. Poszłam do parku, usiadłam na ławce. Zaczęłam myśleć o tej całej sprawie. Tym razem Michael przesadził. Choć Gregor też święty nie jest. Potrzebuję chwili odpoczynku, żeby przemyśleć wszystko. Ale jestem tu nowa, ciekawo czy mi Alex pozwoli... Siedząc na ławce ciągle miałam wrażenie, że ktoś mi się przygląda. Zaczełam się rozglądać. Zobaczyłam go. Stał w kapturze, za drzewem, nie widziałam jego twarzy. Nie zdążyłam się przyjżeć, gdyż szybko zniknął. Spojrzałam na telefon. Pięknie! Za minutę rozpoczyna się seria próbna! Zerwałam się z ławki i zaczęłam biec. Dobrze, że nie zaszłam daleko. Dotarcie na Vogtland Arenę zajęło mi dosłownie 5 minut. Znalazłam wejście dla kadr, pokazałam identyfikator.
Seria próbna to również była loteria. Ale pozwoliła mi chociaż na chwilowe oderwanie się od rzeczywistości. Robiłam wszystkim zdjęcia, uwieczniałam niesamowitą atmosferę, wierność kibiców. Usłyszałam głos spikera, zapowiadającego skok Thomasa. Odłożyłam na chwilę lustrzankę od twarzy i spojrzałam na ekran przedemną. Miał doskonałe warunki i skoczył jak na razie najdalej. Zalała nas fala radości. Robiłam zdjęcia jemu i oszalałym kibicom. Przez długi czas utrzymywał się na pozycji lidera. Lepiej z naszej drużyny skoczyli tylko Michael i Gregor. Jednak w tej chwili Gregor był dla mnie obojętny, ale z sukcesu Michaela cieszyłam się bardzo mocno.
Skończyła się seria próbna, pobiegłam do chłopaków. Widziałam, że są zadowoleni ze swoich skoków, mimo że warunki nie dopisywały. Pocałowałam Thomasa w policzek i rozmawiałam z nim. Przyglądał nam się Michael. W końcu zdecydował sie podejść i poprosił mnie czy możemy porozmawiać. Uścisnęłam ramię brata i odeszliśmy na bok. Przez chwilę staliśmy milcząc. W końcu Michael się odezwał :
- Słuchaj Nico, nie wiem co mi się stało. Przepraszam.
- Po co Ty się z nim kłócisz?? Z Gregorem nie wygrasz. To taki typ człowieka, nigdy nie przyzna się do błędu, jest zawsze najlepszy, rozumiesz?
- Wiem przecież, znam go już dłużej niż Ty. Nie mogłem wytrzymać jak rzucał się do Ciebie. Jesteś ważniejsza od niego.
- W takich momentach lepiej to przemilczeć. Teraz cała kadra wie o naszych problemach.
- Niedługo wszyscy zapomną. Przepraszam Nicole. Już dobrze?
- Dobrze, dobrze. Nie umiem się na Ciebie gniewać Michael! Jesteś dla mnie zbyt ważny.
- Ty dla mnie też, Nicole. - przytulił mnie i uśmiechnął się uroczo.
- Gratuluję dobrego skoku - pocałowałam go w policzek i podeszliśmy do Thomasa
- Hej, Michael, musimy już się zbierać i przygotowywać na pierwszą serię. Patrz ile ludzi przybyło! - powiedział Morgi i pokazał na trybuny
- Idźcie i powodzenia tam! - powiedziałam i dałam im kopa na szczęście
Sama udałam się na trybuny i przeglądałam zdjęcia na aparacie. Wsród zdjęć moją uwagę przykuł przystojny brunet. Przybliżyłam se kilka razy na jego twarz i w środku coś się we mnie złamał, był taki przystojny. Miał śliczny, biały uśmiech. Szybko się ogarnęłam i zmieniłam zdjęcie na ekranie. Choć kilka razy jeszcze powracałam do tych fotek. Miał numer 32. Po chwili spiker przywrócił mnie do pionu. Stałam z lustrzanką w ręku, jednak bardziej patrzyłam na skoczków. Wyczekiwałam naszych i brunecika, chociaż nawet nie wiedziałam jak się nazywa, ani jakiej jest narodowości. Pierwszy z naszych skakał Kofler, niestety, wiatr mu nie pomógł i nie przekroczył nawet punktu K. Trudno się mówi. I w końcu on! Zobaczyłam go na dużym ekranie, był skupiony, zobaczyłam na kasku flagę Polski. Nie wiem nic o tym kraju, ale mam nadzieję, że za jego pomocą się dowiem. - pomyślałam i uśmiechnęłam się lekko. Skoczył bardzo dobrze. Robiłam mu mega dużo zdjęć, ale połowa z nich to były przybliżenia twarzy. Choć na kilku tylko widać było jego cudny uśmiech. Z naszego Teamu najlepiej skoczył Fettner. Thomi był 15. Nie najlepiej, ale wiatr nie pomagał zbytnio. Na dodatek, druga seria miała się nie odbyć. Pierwszą serię wygrał kolega mojego przystojniaka. Nie pamiętam jego imienia, ale był z Polski.
Po konkursie zeszłam do teamu. Widziałam lekki uśmiech na ich twarzach. Nie odezwałam się do nich, ale i dla Morgiego, i dla Michaela wysłałam lekki uśmiech. Wszyscy niecierpliwilismy się, bo nie wiedzieliśmy czy druga seria się odbędzie. Warunki jednym słowem były złe. Po chwili był kominikat, że jury odwołało serię finałową. Chłopcy zawiedli się, ruszyli, żeby się przebrać. Ja dogoniłam Morgiego i Michiego, przytuliłam ich.
- Brawo chłopcy, jestem z Was dumna!
Przez czas ich nieobecności zbliżyłam się do domku Polaków przed którym był wielki hałas. Wiedziałam że spowodowane jest to wygraną jednego ze skoczków. Podeszłam blisko, tak jak wielu innych dziennikarzy. Zaczęłam robić mu zdjęcia. Wtedy zjawił się on. Odeszłam od zgiełku i patrzyłam na niego. Rozmawiał z innym skoczkiem. Nie wiem czemu, ale zaczęłam robić mu zdjęcia. Nie przejmowałam się tym, że może mnie zobaczyć. Jedynym priorytetem było, żeby mieć jego zdjęcia. Nie krępowałam się, podeszłam bliżej. Wreszcie przykułam uwagę skoczka. Popatrzył się na mnie, prosto w obiektyw. Uśmiechnął się szczerze, widziałam, że patrzy się na mnie przez dłuższą chwilę. Byłam taka szczęśliwa, jednak nie zebrałam się w sobie, żeby do niego podejść. Niedługo zaraz, skoczek znowu oddał się rozmowie z kolegą. A ja stałam, jakby mnie w ziemię wmurowało.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział praktycznie o niczym. Sorki. Nie mam pomysłów praktycznie żadnych... :(
Jak tam humorki na koniec sezonu kotki? :*
Mi tam się podoba ^^ Bardzo fajnie piszesz :) A co do sezonu, szkoda, że już się kończy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :)
my-ski-life.blogspot.com
Dziękuję! Bardzo mi miło :)
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, że się kończy :(
Woooooooo.. jaki długi rozdział! Przepraszam, że dopiero teraz jestem i komentuję, ale brak czasu strasznie daje mi się we znaki, bardzo.
OdpowiedzUsuńThomas jest świetnym bratem, pocieszycielem i ogólnie - fajnie, że Nicole ma kogoś takiego, kto ją wysłucha, pocieszy, czy najzwyczajniej w świecie - pomilczy. :-)
Jest więcej Gregora, tylko ... nie w pozytywnym znaczeniu.Ta kłótnia, te niepotrzebne słowa wypowiedziane przez niego - to nie było konieczne, ale ważne, że Nicole się tym zbytnio nie przejęła. Fajnie też, że wyjaśniła sobie wszystko z Michelem.
Hmm.. czyżby ów skoczkiem z Polski był Maciej Kot? Nie wiem czemu, ale on jako pierwszy przyszedł mi na myśl. Mam rację?
jej, nic nie szkodzi że dopiero, bo sama też mam ciągle mało czasu :(
OdpowiedzUsuńwłaśnie, nareszcie długi! :)
a kto jest tym przystojniakiem to zobaczysz bejbi :* :p
dzisiaj poszłam na rolki z tym palcem ;)
Super rozdziały, ciekawe kto jest tym przystojniakiem może Maciek :) Pozdrawiam i życzę weny:)
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
Usuńmoże tak, może nie. do zobaczenia w następnych rozdziałach żebyś się dowiedziała <3
też pozdrawiam i dziękuje.
O matko... ta kłótnia to dopiero było coś. ;)
OdpowiedzUsuńGreg chyba użył paru niepotrzebnych słów, ale przecież w gniewie tak jest... jak są emocje, jest od razu wszystkiego za dużo.
Michi jaki opanowany.... kochany chłopak. Ech ;*
Bardzo dobrze się czyta. I rozdziałami o "niczym" się nie przejmuj, czasami tak po prostu jest.
Ale nie jest najgorzej, a nawet - jest dobrze!
Uszy do góry i szybciutko piszemy następny. Ja czekam :D
I pozdrawiam serdecznie, ściskam ciepło. Do kolejnego!
http://www.w-ogniu.blogspot.com
Miło to mi się czyta te Wasze komentarze! Kochani jesteście!
Usuńdajecie mi pozytywnego kopa. następny rozdział jest w stanie sprawdzania i dopisywania. Ale jak to z tym brakiem czasu, będzie dopiero w piątek wieczór :(
również pozdrawiam, do zobaczenia w następnym :)
Super! Zapraszam do mnie: http://never--lose--hope.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuńczytam Twojego bloga, ale dzięki :)