Austriacy

niedziela, 16 marca 2014

Rozdział drugi

Zacznę od tego, że dziękuję, za pozytywne komentarze pod moim pierwszym postem :) Myślę, że ten rozdział będzie dłuższy ;)
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dzisiaj wstałam pełna sił. Zjadłam z rodzicami śniadanie. I już zaczęłam się szykować, gdy ogarnęłam się, że nie mam zbytnio w co się ubrać na rozmowę z trenerem. Wszystkie wyjściowe ciuchy zostały w mieszkaniu. Więc wyszło, że jadę zaraz na zakupy
W centrum upatrzyłam se cudowną czarną sukienkę z baskinką. Już szłam na dół, do samochodu, gdy zobaczyłam GO. Przecież to niemożliwe! Mówił mi, że leci do Niemiec w sprawach służbowych! Podeszłam bliżej... Tak, to on, Marcin, mój chłopak całujący się z atrakcyjną blondynką. A więc super się dzień zaczyna. Wycofałam się i pojechałam do domu. Po godzinie byłam w kawiarni, gdzie spotkałam się z trenerem.
- Witaj Nicole - wstał i podał mi rękę
- Dzień dobry panie Pointnerze - uśmiechnęłam się i zamówiłam sobie gorącą czekoladę z bitą śmietaną i cynamonem
- Mów mi Alex, w końcu razem pracujemy.
Po pokazaniu i omówieniu kart zawodników, pojechaliśmy razem do miejsca spotkań Austrijaków. Byli wszyscy, na czele z uśmiechniętym od ucha do ucha Thomim. Gdy weszłam do pokoju, wszystki rozmowy ustały, każde spojrzenie padło na mnie. Nie czułam się z tym komfortowo, ale Alex chyba to wyczuł, bo chrząknął i powiedział :
- To jest Nicole, Wasza nowa fizjoterapeutka
- Cześć. Miło mi.
- A jeszcze młodszej to się nie dało? - usłyszałam głos, dochodzący z tyłu
Odwróciłam się i zobaczyłam jego, wielką gwiazdę austrijackiej kadry. Gregor. Przyglądał mi się z ciekawością, ale w jego oczach widziałam, że nie bardzo mnie lubi.
- Gregor, nie bądź niemiły - zbaształ go Alex
- Nic nie szkodzi, przecież nie każdy może mnie lubić. - powiedziałam i w tym samym momencie podszedł do mnie Morgi. Przytulił mnie i objął w pasie ramieniem. Czułam się bezpieczna.
Za nim, podeszli wszyscy obecni tj: Thomas D., Manuel F., Michael H., Martin K., Andreas K., Stefan K., Wolfgang L. i Manuel P. Z każdym się zapoznałam i po chwili usiadłam wsród nich i opowiadałam im o sobie. Tylko Gregor się nie udzielał, zamiast tego stale czułam jego wzrok na mnie, chociaż że siedziałam odwrócona do niego plecami. Było to fajne popołudnie, jednak myślami, ciągle byłam w centrum, przy Marcinie. Co za dupek... Po dłuższym czasie, Morgi nie wytrzymał i wyciągnął mnie na spacer. Jeszcze tylko pożegnałam się z większością i umówiłam się na jutro na trening. Później stałam w ramionach Morgiego.
- Hej, co się dzieje? Nie cieszysz się z sukcesu? - zapytał mnie z czułością
- Cieszę się, ale wiesz... Widziałam Marcina z jakąś dziewczyną, nie wyglądała na jego siostrę, lub znajomą, chyba że mężczyźni z każdą kobietą całują się tak namiętnie.
- Co?! Zabiję go! Od samego początku mi się nie podobał! - krzyknął - Nie sądzisz że Wasz czas już przeminął? Tyle już było kłótni, kłamstw. Zaczęłaś nowy rozdział w sprawach służbowych to może też zacznij w sprawach prywatnych? - powiedział już spokojniejszym tonem
- Na pewno masz rację, nasze uczucie już znikło gdzieś.
- Pamiętaj o mnie słonko, w każdej sytuacji mogę Ci pomóc - rzekł i schował mnie w ciepłych ramionach.
- Muszę już iść, chcę przejrzeć jeszcze Wasze karty. A o 12 trening. Dobranoc! - musnęłam go lekko w policzek i poszłam do domu.
- Śpij dobrze Nico. Do jutra
Po prysznicu usiadłam nad papierami, po chwili usłyszałam dzwonek mojego telefonu. O, dobrze się składa, to Marcin - pomyślałam i odebrałam. Umówiłam się z nim po treningu, chociaż to chyba on bardziej naciskał na to spotkanie. Gdy się rozłączyłam, przyszło do mnie kolejne połączenie. To Michael, zdziwiona byłam. Chciał się przejść, by się bliżej poznać. Szczerze, to z niechęcią się zgodziłam, ale trzeba się z nimi zaaklimatyzować. Z małymi trudnościami wyczołgałam się z łóżka i poszłam w umówione miejsce. Okazało się, że moje pierwsze wrażenie o nim był bardzo błędne. Nie jest ponurakiem, jakim wydawał się być na pierwszym spotkaniu. Na koniec spaceru, pod moim domem, pocałował mnie w czoło, zdziwiłam się, ale może takie są zwyczaje u skoczków?

* * *
Rano wstałam z wielkim bólem głowy. No pięknie się moja kariera zaczyna, nie ma co... Na dodatek spalam w ubraniu, wśród tych wszystkich papierów. Nie zważając na wszystko, pobiegłam pod prysznic. Włożyłam swoje legginsy, nike i grubą bluzę i postanowiłam, że zrobię sobie rozgrzewkę przed treningiem, dlatego na siłownię pobiegłam. Jednak wychodząc, zatrzymała mnie mama, Dbała o mnie, dlatego też przekazała mi drugie śniadanie i mocnego kopa w tyłek na szczęście.
- Dziękuję, na pewno mi się przyda. Trzymaj się :) - krzyknęłam wybiegając z bramy
Po krótkiej przebieżce po Innsbrucku, dobiegłam na miejsce. Przed wejściem czekał na mnie Thomas.
- Cześć, dzisiaj umówiłam się z Marcinem. Czas to skończyć. - powiedziałam na jednym, ciężkim oddechu
- Dobry wybór. Dasz sobie radę sama?
- Tak. W końcu to mój chłopak, nie Twój - objęłam go ramieniem i razem weszliśmy do budynku
Na sali byli już wszyscy. Na mój widok każdy się podniósł, oprócz najwyższego. I może mi się to wydawało, ale wszyscy się uśmiechnęli i odetchneli z ulgą, bo byłam spóźniona już 10 minut. Każdy, tyllko nie on. Chyba nie przypadłam chłopakowi do gustu. Mimo to, humoru mi nie zepsuł.
- No nareszcie jesteś! Dłużej to się już nie dało, co?! Mówiłem, żeby zatrudnić profesjonalistę, starszego...! - zapytał rozgniewany
Ale zignorowałam go i przeszliśmy do treningu. Gregor więcej już się nie odzywał.

***
Na spotkanie z Marcinem nie spieszyłam się za bardzo. Samo spotkanie też długo nie trwało. Sam mi się przyznał, że mnie zdradził, odetchnęłam z ulgą, bo odwalił za mnie całą czarną robotę. A więc nowy rozdział w mym życiu! Wracając, spacerem, spotkałam Michaela. Siedział sam w parku, ostrożnie się do niego dosiadłam. Po chwili rozmwialiśmy jak starzy, dobrzy znajomi. Do domu wróciłam dopiero po 22. Wzięłam prysznic i już miałam pójść do łóżka, bo już jutro wyjazd do Klingenthal na drużynówkę. Ale za oknem usłyszałam ciche nawoływanie.
- Nicole! Nicole! - był to znany głos, więc otworzyłam okno.
Na dworze stał Michael. Był chyba troszkę podpity, bo dość niewyraźnie mówił. Pozwoliłam mu wejść do pokoju.
- Nicole. Ja mam Ci coś bardzo ważnego do powiedzenia. - wypalił
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i drużynówkę w lotach odwołali :/ Mam nadzieję że was nie zanudziłam. Trzymajcie się w ten wietrzny (przynajmniej u mnie) dzień. Pozdrawiam :*

8 komentarzy:

  1. Super!!
    Czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach, no to naprawdę niefajnie zaczął się dzień dla Nicole. Chłopak całujący się z inną. Och, dobrze, że ma kogoś takiego jak Morgi! No i Gregor jak zwykle, chyba nie polubią się z dziewczyną, ale to tylko zapowiada ciekawe nowe rozdziały! ^^ O, dobrze, że zakończyła związek z Marcinem. I tak nic by z tego nie wyszło, więc wyjdzie jej to na dobre :-) Michael? O co temu chodzi to ja za cholerę nie wiem i chcę się szybciutko dowiedzieć!
    Kiedy nowy rozdział?

    http://another-story-about-ski-jumping.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jej, strasznie mi miło za takie pozytywne komentarze, To tylko daje mi kopa, żeby wymyślać dalej :)
      Nowy rozdział? Postaram się już jutro wieczór :) Ale zobaczymy jak będzie :) Jak na razie przez 6 tygodni będę praktycznie w domu siedzieć, więc będzie dużo nowych rozdziałów. Plany są wielkie, ale sama pewnie wiesz, że nie zawsze jest czas. Ja, jako że jest to moje pierwsze opowiadanie i pierwsze rozdziały to jestem mocno podniecona dodawaniem nowych rozdziałów, więc będę Was nimi zamęczać :(

      Usuń
    2. Hyhy.. mi się tam podoba takie "zamęczanie" jak to zgrabnie ujęłaś, bo w końcu kadra Austriacka to zaraz po Polskiej moja ulubiona drużyna! Tak, doskonale wiem, że z czasem jest strasznie krucho, ale to chyba jak u wszystkich. Ojej, 6 tygodni w domu? Dlaczego? :o
      Tak więc czekam na jutrzejszy wieczór:*

      Usuń
    3. To znaczy, do szkoły to mogę chodzić, ale ani wf, ani zajęć tanecznych, na treningi z siatkówki też nie mogę chodzić, ani rolki. Wszystko przez zwolnienie :/ Ta głupia koszykówka na wf -.-
      To miło że czekasz :) Kolejna motywacja :D

      Usuń
    4. Koszykówka - widzę, że nie tylko ja nienawidzę tego sportu? Też miałam zwolnienie, bo coś sobie w palca zrobiłam, ugh ;x Zdecydowanie wolę siatkówkę! :-)
      PS. Nie będę Ci spamować w komentarzach pod rozdziałem, więc jeśli chcesz to pisz na gg - 45472080 :*

      Usuń
  3. Też nie cierpię :) Nigdy więcej nie gram w kosza :/
    Napisałam już :)

    OdpowiedzUsuń