Obudził mnie głos stewardessy. Informowała wszystkich o zapięciu pasów. Ciężko oderwałam się od Thomasa, było mi za wygodnie. Posłusznie zapięłam pasy i popatrzyłam na moich towarzyszy. Thomas śledził moje ruchy, gdy spotkaliśmy się wzrokiem, uśmiechnął się. Po chwili wzrok przeniosłam na Gregora. Przyglądał mi się już od kilku minut chyba, bo gdy spojrzałam na niego, szybko zmienił punkt patrzenia. Uśmiechnęłam się lekko do chłopaków i mocno wcisnęłam się w fotel. Zamknęłam szczelnie powieki, wiedziałam, że zaraz lądujemy. Ręce trzymałam na udach a paznokcie wbijałam w skórę. Próbowałam nie skupiać się na moim panicznym strachu, ale widocznie nie udawało mi się to. Siedziałam spięta, było mi gorąco, a zarazem zimno. Po chwili poczułam na swojej ręce ciepły dotyk. Wiedziałam, że to Thomas. Poczułam się trochę lepiej, ale oczy nadal miałam zamknięte. Na szczęście, po jakimś czasie moje tortury się skończyły. Otworzyłam oczy i rozpięłam pasy. Wiedziałam, że jestem strasznie czerwona, mimo to spojrzałam na Gregora, który uśmiechnął się do mnie pokrzepiająco. Po chwili wszyscy wychodziliśmy z samolotu. Po odprawie bagażowej mieliśmy zamiar wyjść z terenu lotniska. Ale się przeliczyliśmy. Napadli na nas dziennikarze, tv, media.
- No pięknie. - powiedziałam do Morgiego, na co ten uśmiechnął się i poszedł do przodu
Nie zdziwiłam się. Od dawna wiedziałam, że uwielbia kontakt z fanami, kibicami, dziennikarzami. Był po prostu medialny. Ja zaś, byłam totalnym jego przeciwieństwem. Może to dlatego, że jeszcze się nie przyzwyczaiłam? Przecież to był dopiero pierwszy konkurs w tej kadrze, pewnie w przyszłości też będę udzielać wywiadów. Uśmiechnęłam się krzywo na tę myśl. Ja na prawdę nie jestem fotogeniczna, na prawdę. Ludzie porzygają się przed ekranami... Poczułam na swoim ramieniu czyjś dotyk. Odwróciłam się. To Michael.
- Widzę, że Ty też nie lubisz fanów. - powiedziałam i uśmiechnęłam się
- Jakoś nie przepadam, wiesz. Za mocno wpieprzają mi się w życie. - odpowiedział i odszedł ze mną trochę do tyłu. - Nicole, Ty z Maćkiem, to wiesz, tak na poważnie? - spytał mnie, ja zaś rozejrzałam się, czy nikt nie słyszy
- Haha, Michael! Ty też? Gadałam z nim tylko trochę, to nic więcej. - powiedziałam. - Chyba... - dopowiedziałam, ale pod nosem, żeby nie usłyszał.
Po godzinie przedarliśmy się przez tłum dzikich fanek, które piszczały niemiłosiernie. Na widok Gregora oczywiście. Widziałam, że był już strasznie zmęczony nimi, ale miał swój obowiązek. Wszyscy jednak odetchnęliśmy jak tłum znacznie się przerzedził.
- Wy macie tak po każdym konkursie? - spytałam Morgiego
- Niestety tak, wiesz, Gregor taki przystojny i te sprawy. - powiedział z uśmiechem. Chociaż widziałam, że nie był to szczery uśmiech, bo na pewno sam chciał, żeby to za nim latały te fanki.
- To na prawdę współczuję... Chociaż pewnie i mnie to niedługo czeka. - powiedziałam i wszyscy wyszliśmy przed budynek lotniska.
Po chwili Alex pożegnał się z nami wszystkimi i zapowiedział, że jutro trening.
Zamówiłam taksówkę i pojechałam do domu. Wszystkie emocje z tych kilku dni okazały się za pomocą wielkiego zmęczenia, które ogarnęło mnie już w taksówce. Ale jakoś dotrwałam do domu.
Wchodząc, rodzice zasypali mnie pytaniami jak mi poszło. Oraz opieprzyli mnie za to, że nie dawałam znaku życia, o czym na prawdę kompletnie zapomniałam z braku czasu. Wywinęłam się, mówiąc że jestem bardzo zmęczona.
Szybko pobiegłam do pokoju i położyłam się w swoim łóżku. Nareszcie. Moje kochane łóżeczko. Przez jakiś czas gapiłam się tępo w sufit. Wiedziałam, że zaraz zasnę. Dobra, jutro się wykąpię. Poszłam tylko umyć zęby i wskoczyłam do łóżka. Zasypiając usłyszałam dźwięk przychodzącego smsa, jednak nie miałam siły by się podnieść i sprawdzić, czy to dzieje się na prawdę, czy to tylko sen. Zasnęłam.
Podszedł do mnie. Był na tyle blisko, że mogłam poczuć jego piękny zapach. Wykrzyczał mi coś do ucha, ale nie usłyszałam, bo wokół nas było bardzo głośno. Po chwili naszego milczenia, wziął mnie za rękę i wyprowadził z klubu. Czułam wielkie ciepło rozprowadzające się od mojej ręki po całym ciele. Szedł szybko, prawie biegł, jednak podążałam za nim posłusznie. Szczerze, podniecało mnie to. Przez całą drogę milczeliśmy, słyszałam tylko nasze oddechy oraz pulsujące żyły w całym moim ciele. Doszliśmy do jego mieszkania, otworzył drzwi. Usiadłam na kanapie, gdy on zapalał lampkę i zdejmował buty. Usiadł blisko mnie i położył rękę na udzie. Kolejny raz od jego ręki ciepło rozprowadzało się po całym ciele. Drugą ręką dotknął mojego podbródka i skierował głowę w swoją stronę. Przez cały czas nic nie mówił, po chwili pocałował mnie lekko w policzek i nos. Wydałam z siebie cichy pomruk. Wyszczerzył swoje białe, równe zęby w najpiękniejszym uśmiechu jaki widziałam. Po chwili całował mnie łapczywie po twarzy, ramionach, szyi. Ja zaś jedną rękę trzymałam w jego włosach. Po chwili usiadł na mnie okrakiem i...
Obudziłam się, byłam cała mokra, czułam, że pali mnie na udach i na twarzy. Tak, to był tylko sen. Podniecający, muszę przyznać. Spojrzałam za okno, było jeszcze ciemno. Położyłam się z powrotem i myślałam o śnie. Tak, pragnę go. Uświadomiłam to sobie, ale chciałam jeszcze zasnąć. Kręciłam się z boku na bok, ale nie mogłam zasnąć. Poszłam się napić i próbowałam znowu zasnąć, ale wszystko na nic. Za bardzo przejęłam się tym snem. Zapaliłam lampkę, wzięłam do rąk telefon. Przywitał mnie miły widok. Jednak moją uwagę zwrócił sms. Był od... Tak, było od Maćka.
Cześć Nico. Mam nadzieję, że bezpiecznie dotarłaś do domu. Ja już w Polsce. Zaskoczyłaś mnie z tą tapetą, ale miło było :) Do zobaczenia w piątek na konkursie, już nie mogę się doczekać. Maciek
Uśmiechnęłam się od ucha do ucha patrząc na smsa. Teraz to już tym bardziej nie mogłam zasnąć. Jeszcze tyle czasu do konkursu, trzeba się czymś zająć żeby szybko minęło te kilka dni.
Usiadłam na łóżku i odpisałam do Polaka
Jestem już dawno w domu, smacznie spałam. Jednak przyznam, Twój sms postawił mnie na nogi. Nie mogę teraz zasnąć! Dobranoc dla Ciebie Maćku. Nicole
Wstałam z łóżka i wyciągnęłam z torby laptopa i lustrzankę. Usiadłam przy stoliku i przejrzałam wszystkie zdjęcia z konkursu. Śmiałam się pod nosem z zdjęć nowoczesnych skoczków. Po chwili pojawiły mi się zdjęcia polskiego skoczka. Przyjrzałam się jego twarzy, naprawdę była wyjątkowa. Policzki od razu zaczerwieniły mi się na myśl snu.
Usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Po chwili do pokoju weszła mama z dwoma kubkami. Zamknęłam laptopa ale mina mamy pokazywała że jednak widziała ekran. Podeszła do mnie i podała mi kubek
- Nicole, Nicole. Wyjechałaś w świat i już tu jakiegoś kawalera wyrywasz? Naciesz się młodością. - powiedziała i uśmiechnęła się
- Aj mamo, przecież wiesz, że to nie takie łatwe, sama miałaś tak samo jak ja. - powiedziałam i wzięłam łyk kakao
- Nico, ciesz się życiem. Przyjechałaś i nawet nie miałyśmy czasu żeby normalnie pogadać. Jak wrażenia? - spytała mnie, ja zaś położyłam się dla niej na kolana. Przypomniało mi się dzieciństwo ale też czasy gimnazjum, gdy moją jedyną przyjaciółką była moja mama. W szkole byłam samotna, zapewne przez to jak wyglądałam.
- Było cudownie. Miła atmosfera, mili ludzie. Zrobiłam dużo zdjęć. Przez ten weekend czułam się wspaniale. - powiedziałam wyraźnie podekscytowana i na samą myśl tych kilku dni, uśmiechnęłam się od ucha do ucha.
Przez długi czas rozmawiałam z mamą. Chciałyśmy nadrobić stracony czas. Była moją wielką przyjaciółką. Bardzo dobrze się z nią dogadywałam, tak samo jak z Thomasem. Jednak w końcu poczułam że jestem zmęczona. W moment zasnęłam na kolanach matki. Czułam jeszcze tylko jak przesunęła mnie na poduszkę i nakryła kołdrą. Zamknęła laptopa, zgasiła światło i wyszła z pokoju. Jednak przystanęła i powiedziała
- Moja maleńka Nicole. Dobranoc.
Obudziłam się po 13. Jak wspaniale było się wyspać. Wzięłam gorącą kąpiel, zrelaksowałam się. Po godzinie wyszłam z łazienki. W kuchni czekali na mnie Thomas i mama.
- Hej Nico. Jak samopoczucie? - zapytał szczęśliwy
- Hej kochany. Wszystko dobrze, trochę nie przespana noc ale dobrze spędzona. - powiedziałam i zaśmiałam się
Thomas też się zaśmiał.
- Wyciągam Cię na spacer. Dobrze Ci zrobi. - powiedział do mnie i uśmiechnął się
- Oki, tylko 'skoczę' się przebrać. - odpowiedziałam i pobiegłam na górę.
Ubrałam się chyba najszybciej jak umiem. Zatęskniłam za długimi spacerami i rozmowami z bratem. Jeszcze tylko wzięłam telefon i czekał na mnie sms. Oczywiście od Maćka :
Czego to ja się dowiaduję. Spać przeze mnie nie możesz? Mrrr... Skarbie, miło mi :*
Skarbie? SKARBIE? S k a r b i e ? Siedziałam na łóżku bez ruchu i przetrawiałam co on do mnie napisał. To na pewno nie był on, na pewno. Jeszcze ten buziaczek? Nie wierzę...
- Nicoo! Ile mam czekać? Żyjesz? - to Morgi krzyczał, ogarnął mnie
- Już schodzę! - krzyknęłam
Podniosłam się z łóżka i włożyłam telefon do kieszeni. Spojrzałam w lustro, całe policzki były czerwone. Niesamowite, jak on na mnie działa, chociaż że się nie znamy.. Wzięłam łyk wody i zeszłam do rodziny.
Thomas objął mnie i pożegnał się z mamą. Nałożyłam buty i wyszliśmy na dwór. Od razu poczułam, że jest mróz, a byłam ciepłolubna. Chciałam się cofnąć z powrotem do domu, ale Thomas uścisnął mi ramię, pokazując mi tym samym, że na prawdę chce, żebym poszła. Więc poszliśmy.
- Nicole, co się stało? Jesteś jakaś zagubiona. - zapytał gdy tylko oddaliliśmy się trochę od domu
- Nie prawda Thomi, nic mi nie jest. Jestem tylko zmęczona, dzisiaj w środku nocy miałam rozmowę z mamą o przed wczesnych związkach. Przecież ja jestem już dorosła. - odpowiedziałam bratowi
- No dobrze, niech Ci będzie. A tak na prawdę, to między Tobą a Maćkiem Kotem to coś jest?
- Hmmm... - zamyśliłam się - W sumie sama nie wiem. Dzisiaj trochę pisaliśmy ze sobą. Ale tak szczerze to nie mogę się doczekać następnego konkursu.
- Wiedziałem! Wiedziałem, że Ci się podoba! - krzyknął, a ludzi chodzący dookoła nas, przyglądali się nam - Thomas! Ciszej! Ludzie tu są! - uspokajałam go
- Nicole się zakochałaaa! Ludzie! Słuchajcie! Nicole się zakochała! - krzyczał i szturchał mnie w ramię
- Uważaaj Thomas, uważaj.
Lecz on nic sobie z tego nie robił. Raptem wyrwałam i zaczęłam go gonić. Niestety, po dość długiej przerwie w bieganiu, nie miałam szans z wysportowanym skoczkiem. Biegłam, próbowałam go gonić, ale już nawet go nie widziałam. Wbiegł do parku, gdzie w godzinach szczytu nie było praktycznie gdzie się ruszyć. Zwolniłam trochę, patrzyłam pod nogi. Nagle poczułam gwałtowne odrzucenie w tył. Wbiegłam na kogoś. Przeprosiłam, ale nawet nie podniosłam wzroku. Ominęłam faceta i chciałam biec dalej. Lecz niestety, ten ktoś złapał mnie za ramię. Musiałam się odwrócić, był silniejszy niż ja. Zatrzymałam się, podniosłam głowę. Przed mną stał uśmiechnięty od ucha do ucha Gregor. Przez kilka sekund gapiłam się na niego jak jakaś głupia. Wreszcie się ogarnęłam i uśmiechnęłam się i powiedziałam prawdziwe przepraszam. W tym samym czasie Gregor wziął mnie pod boki i podniósł lekko do góry. Odruchowo podkuliłam nogi i zapiszczałam, żeby postawił mnie na ziemię, co po chwili zrobił. Następnie powiedział :
- Miło Cię widzieć, Co u Ciebie Nicole?
- Wszystko dobrze, dziękuję. Właśnie goniłam Thomasa ale mi gdzieś zniknął z widoku. - powiedziałam i wtedy usłyszałam jego wesoły głos, gdy z daleka witał się z Gregorem.
Po dziesięciu minutach pożegnaliśmy się z nim i poszliśmy we dwójkę do kawiarni na gorącą czekoladę.
Siedząc w pomieszczeniu, cieszyłam się z ciepła z kominka. Przez te 10 minut bez ruchu porządnie zmarzłam. Nagle w kieszeni poczułam wibrowanie. Wyjęłam telefon i czekał na mnie sms.
Przestraszyłem Cię, czy co? Przez Ciebie nie mogę się skupić na treningu. Moi koledzy Cię pozdrawiają. Maciek.
Uśmiechnęłam się i Thomas odezwał się:
- Twój Romeo? - powiedział z głupim uśmieszkiem
Nie odpowiedziałam nic, tylko zgromiłam go wzrokiem, przez co zajął się swoim napojem. Postanowiłam mu odpisać:
Nie przestraszyłeś, tylko nie znamy się praktycznie. Trenuj, trenuj! Żebyś mógł mi na konkursie się wykazać i zaimponować mi SKARBIE.
Schowałam telefon i skierowałam wzrok na Thomasa. Cały czas przyglądał mi się, a teraz uśmiechał się znacząco. Po minucie przyszła odpowiedź:
Postaram się jak będę mógł. Zadzwoń do mnie na Skype, później Ci podam w sms nazwę moją.
Czułam, że czerwienię się bardzo szybko. Schowałam telefon, nic nie odpisując. A Morgi siedział i widać było, że ledwie powstrzymuje dziki wybuch śmiechu. Po chwili jednak rozmawialiśmy już normalnie. Powiedział mi o swoim kryzysie w związku, tak się zagadaliśmy, że zapomnieliśmy o treningu. Dopiero godzinę przed początkiem spojrzałam na telefon i powiedziałam dla Thomasa, że już musimy się zbierać. Szybko zapłaciliśmy dla kelnera, który brał jeszcze autograf od Thomasa i wyszliśmy z kawiarni. Znowu owiał mnie chłód, ale za bardzo się spieszyłam, żeby się tym przejąć.
Pożegnaliśmy się i pobiegłam do domu. Szybko wzięłam prysznic i przebrałam się w czarne legginsy, wygodny T-shirt i bluzę z Red Bull'a, których miałam w szafie mnóstwo. Na nogi włożyłam nowe Nike i postanowiłam jechać na trening rowerem, bo pieszo już bym nie zdążyła.
Po 10 minutach byłam na miejscu, wszyscy już czekali. Wchodząc, zobaczyłam, że Gregor odetchnął z ulgą i uśmiechnął się promieniście do mnie. Po chwili zaczęliśmy trening. Wiedziałam, że nie mogę ich za mocno docisnąć, więc były lekkie ćwiczenia. Większość czasu spędziliśmy rozmawiając i wymieniając się wrażeniami po pierwszym wspólnym konkursie.
Po treningu Alex powiedział, że idziemy wszyscy na basen.
- Więc ja muszę już was opuścić, nie mam stroju..
- Jak dla nas, to możesz kąpać się w bieliźnie, lub co lepsza nago. - powiedział Stefan.
Wszyscy popatrzyli na mnie znacząco i wybuchli śmiechem. Popatrzyłam na nich i zrobiłam dziubek.
- Chcielibyście.! - powiedziałam
- Heej, Nicolee. Wszystko mam pod kontrolą. Kupiliśmy dla Ciebie odpowiedni strój. - powiedział Alex i wyjął z szafki torebkę
- To ja się boję = powiedziałam i wzięłam od niego torebkę. - Dzięki.
Po chwili wszyscy się zebraliśmy i poszliśmy razem na basen.
Weszłam do przebieralni i nałożyłam strój. Hmm... No muszę przyznać, że moi skoczkowie mają dobry gust. Strój w sam raz pasował na mnie i był w moim guście. Może w niektórych miejscach był za skąpy, ale nie aż tyle, żeby go nie nałożyć.
Gdy wyszłam, wszyscy siedzieli już w wodzie. Wchodząc do wody, czułam, że wszyscy się na mnie patrzą. Podpłynął do mnie Gregor i zanurzył mnie całą w wodzie. Gdy już się wynurzyłam powiedział:
- Hej, Nico, ale Ty masz nogi..
- Nic nie mów, nie cierpię ich.
- Jesteś zajebista Nico! Każda laska by chciała takie mieć! Nie gadaj tak.
- Taa, jasne, jasne. Dobra, koniec tematu.
Zanurzyłam się i podpłynęłam do reszty. Po chwili poszliśmy wszyscy na zjeżdżalnię. Przez cały czas poczułam się jak małe dziecko. Żyję z wariatami, co oni mają w głowiee! Po umówionym czasie wyszliśmy z wody i poszliśmy się przebrać. Wzięłam spodnie i wyjęłam telefon. Zobaczyłam sms'a od Maćka, w którym podał mi swoją nazwę na Skype. To szykuje się miły wieczór. Uśmiechnęłam się i śpiewając poszłam się przebrać.
Przed budynkiem basenu rozmawialiśmy jeszcze. Później pożegnałam się z wszystkimi i odwróciłam się, żeby iść do domu. Słyszałam, że wszyscy też już się rozeszli. Nagle usłyszałam za mną kroki, przyspieszyłam.
- Nicole! Czekaj! - to był głos Gregora
Zatrzymałam się i zaczekałam na niego. Szedł z lustrzanką. Doszedł do mnie i szliśmy razem. Okazało się, że mieszka blisko mnie. Przez cały czas rozmawialiśmy, w pewnym momencie Gregor podbiegł do przodu i przyłożył lustrzankę do twarzy. Zrobił mi całą serię zdjęć. Zanim się zorientowałam i zasłoniłam rękoma, byłam już "w aparacie" Schlieriego. Zrobiłam nadąsaną minę, co również wykorzystał i zrobił kolejne zdjęcia. Przyspieszyłam i ucieszyłam się, bo zbliżaliśmy się już do mojego domu. Po chwili dobiegł do mnie i wyrównał kroku. Stanęliśmy przy moim mieszkaniu.
- Hmm.. To cześć Gregor. - powiedziałam i odwróciłam się
- Czekaj. - powiedział i złapał mnie za warkocza. Odwrócił mnie.
Po chwili byłam już w jego ramionach. Czułam się jak jakiś karzeł w jego rękach. Po chwili puścił mnie i pocałował w policzek. Odwrócił się i poszedł w swoją stronę. Ja za to stałam w miejscu i myślałam nad tym co się stało przed chwilą.
Ej, ej, ej! Nicole, kobieto, Ty mi tak nie szalej z Maćkiem, okej!? No ja nic do niego nie mam, no ale jak podobasz się samemu Schlierenzauerowi to nad czym ty się zastanawiasz? Z drugiej jednak strony to Maciek też jest fajny, tylko zdziwiło mnie to, że po dwóch czy trzech sms-ach i po jednej rozmowie napisał do niej "skarbie", bezpośredni jest, nie ma co!
OdpowiedzUsuńA więc wyjście na basen z Austriakami? No, no. Już to kiedyś pisałam, ale napiszę jeszcze raz - jej to tylko zazdrościć! :D No, bo nie dość, że idzie z nimi na basen to jeszcze oni jej strój wybrali, ach!
Ciekawa jestem jak dalej potoczą się miłosne losy Nicole. Czy zdecyduje się na jakiś dalszy krok z którymś ze skoczków (czyt. Maciek, chociaż może i coś z Gregorem będzie XD)?
PS. A, i nie przejmuj się małą liczbą wyświetleń! Ja czytam każdy rozdział i komentuję również, więc masz dla kogo pisać :)
Kocham<3
Dzięki, właśnie, motywujesz mniee kochana! <3
UsuńDziękuję, też kocham :*